Stan po ciężkim wypadku

Na te­ra­pię Bo­we­na za­pro­wa­dzi­li mnie ro­dzi­ce po cięż­kim wy­pad­ku, któ­ry mnie spo­tkał. Nie by­łam wów­czas za bar­dzo świa­do­ma te­go gdzie idę, ale szłam bo ufa­łam ro­dzi­com, że bę­dzie do­brze. W wie­ku 21 lat do­zna­łam uda­ru mó­zgu. Le­ka­rze po­rów­ny­wa­li mój przy­pa­dek do uda­ru u oso­by w wie­ku 60 lat. Za­krze­pi­ca żył ko­ro­wych mó­zgu z na­stę­po­wym na­pa­dem pa­dacz­ko­wym czę­ścio­wym pro­stym i afa­zją mie­sza­ną czu­cio­wo­-ru­cho­wą – ta­ka by­ła dia­gno­za le­ka­rzy. A co to dla mnie zna­czy­ło. Dwa dni przed przy­jaz­dem do szpi­ta­la za­czę­łam od­czu­wać zdrę­twie­nie pra­wej po­ło­wy twa­rzy, a póź­niej pra­wej no­gi i rę­ki. Obja­wem, któ­ry mnie za­nie­po­ko­ił naj­bar­dziej by­ło stra­ce­nie wład­no­ści nad pra­wą rę­ką – czy­li wy­pa­da­ły mi z rę­ki przedmio­ty. Przy tych ob­ja­wach to­wa­rzy­szył mi rów­nież cią­gły, pul­su­ją­cy ból gło­wy bar­dziej na­si­lo­ny po pra­wej stro­nie. Gdy ból rę­ki aż do łok­cia był bar­dzo na­si­lo­ny tra­fi­łam do szpi­ta­la. Na­stęp­ne­go dnia na od­dzia­le obu­dzi­łam się i nie wie­dząc co się ze mną dzie­je – do­sta­łam na­pa­dów pa­dacz­ki. Dr­gaw­ki wciąż się po­wta­rza­ły, po­ja­wi­ły się za­bu­rze­nia mo­wy i pa­mię­ci oraz pa­ra­liż pra­wej stro­ny cia­ła. W szpi­ta­lu spę­dzi­łam mie­siąc cza­su, gdzie zo­sta­łam pod­da­na wszel­kim ba­da­niom oraz re­ha­bi­li­ta­cji rę­ki, no­gi oraz kon­sul­ta­cjach psy­cho­lo­ga i lo­go­pe­dy. Psy­cho­log był mi po­trzeb­ny ze wzglę­du na mój stan psy­chicz­ny wy­wo­ła­ny ta­kim zda­rze­niem – tra­fi­łam do szpi­ta­la, stra­ci­łam mo­wę i pa­mięć, ale przede wszyst­kim mia­łam na­pa­dy pa­dacz­ki, któ­re by­ły świa­do­me i któ­re by­ły dla mnie strasz­ne i bo­lą­ce, nie wie­dzia­łam skąd się to bie­rze i jak to za­trzy­mać i za­czę­łam od­czu­wać strach przed ich po­now­nym po­ja­wie­niem. Lo­go­pe­da był nie­zbęd­ny do po­wro­tu mo­jej mo­wy. Mo­je wy­po­wie­dzi by­ły sil­nie za­blo­ko­wa­ne, mo­wa i zro­zu­mie­nie głę­bo­ko za­bu­rzo­ne. Przy pró­bach mó­wie­nia wszyst­ko by­ło znie­kształ­co­ne. Potra­fi­łam roz­po­znać za­pi­sa­ne sło­wa, ale nie potra­fi­łam już ich gło­śno po­wtó­rzyć. Czę­ścio­wo rozumia­łam mo­wę sy­tu­acyj­ną, na­to­miast trud­ność spra­wia­ło mi ro­zu­mie­nie po­le­ceń oraz nazw. By­łam bar­dzo zde­ter­mi­no­wa­na, aby jak naj­szyb­ciej być zdro­wa i wró­cić do do­mu. Ćwi­cze­nia z re­ha­bi­li­tan­tem przy­no­si­ły efek­ty, nie mu­sia­łam już cho­dzić przy po­mo­cy wóz­ka lub bal­ko­ni­ka, tyl­ko po­wo­li o swo­ich si­łach. Tak sa­mo spo­tka­nia a lo­go­pe­dą tez z każ­dym dniem roz­wią­zy­wa­ły mój ję­zyk. Nie­ste­ty strach przed na­pa­da­mi drgaw­ko­wy­mi na­si­la­ły się i to po­wo­do­wa­ło wkra­da­nie się do mnie po­cząt­ko­wej de­pre­sji. Po wyj­ściu ze szpi­ta­la  tra­fi­łam do lo­go­pe­dy Pa­ni Ani, któ­ry wy­pro­wa­dzi­ła przy po­mo­cy ćwi­czeń mo­ja mo­wę na pro­sta, tra­fi­łam rów­nież w szyb­kim cza­sie do Ba­si, któ­ra mnie uzdro­wi­ła. Oczy­wi­ście te­ra­pia tr­wa­ła dłu­go, ale z dnia na dzień efek­ty by­ły wi­docz­ne. Przy­cho­dząc do Ba­si na te­ra­pie Bo­we­na bo­ry­ka­łam się z ta­kimi pro­ble­ma­mi jak:

-o­sła­bio­na pra­wa rę­ka i no­ga po pa­ra­li­żu oraz od­czu­wal­ny brak czu­cia w pra­wym po­licz­ku,

-o­gól­nie ca­łe cia­ło i wszyst­kie mię­śnie by­ły osła­bio­ne i bo­la­ły po cią­głych na­pa­dach pa­dacz­ko­wych, któ­re po­wo­do­wa­ły kur­cze mię­śni,

-o­sła­bie­nie or­ga­ni­zmu po cho­ro­bie, gdzie wy­ko­ny­wa­nie naj­prost­szej czyn­no­ści spra­wia­ło mi wie­le tru­du i wy­sił­ku (pro­szę so­bie wy­obra­zić, że moż­na się zmę­czyć je­dząc obiad),

-bar­dzo zły stan psy­chicz­ny, któ­ry ob­ja­wiał się za­mknię­ciem w so­bie, stra­chem przed na­pa­da­mi pa­dacz­ko­wy­mi, któ­ry do­pro­wa­dził do te­go, że w no­cy nie spa­łam, po­ci­ło mi się ca­łe cia­ło, ser­ce wa­li­ło mi jak mło­tem i nie wie­dzia­łam jak so­bie z tym po­ra­dzić, jak za­snąć w spo­ko­ju i bez stra­chu­-do­pa­dła mnie de­pre­sja, z któ­rej nie zda­wa­łam so­bie spra­wy.

Na pierw­szej wi­zy­cie u Ba­si te­ra­pia Bo­we­na od ra­zu na mnie po­dzia­ła­ła. Ba­sia wy­ko­na­ła tyl­ko je­den ruch, a ja pra­co­wa­łam u niej trzy go­dzi­ny. Po­bu­dzi­ła we mnie wszyst­kie mię­śnie, któ­re chcia­ły ćwi­czyć , tań­czyć. Dzię­ki te­mu, nie tyl­ko mo­je cia­ło pod­da­ło się te­ra­pii na­pra­wie­nia, ale rów­nież mój umysł się roz­luź­nił i uspo­ko­ił. Przez trzy go­dzi­ny do­słow­nie wy­ko­ny­wa­łam wszyst­kie ćwi­cze­nia gim­na­stycz­ne, ta­necz­ne, roz­cią­ga­ją­ce, wy­glą­da­ło to jak­bym upra­wia­ła du­cho­wą jo­gę. Wy­glą­da­ło to jak in­ten­syw­ny tre­ning, na­to­miast ja czu­ła jak wszyst­kie mo­je mię­śnie się od­krę­ca­ją i wra­ca­ją do nor­my. A to był tyl­ko je­den ruch Ba­si i na tym skoń­czy­li­śmy w tym pierw­szym dniu. Ale naj­więk­szym efek­tem ja­ki przy­nio­sła ta pierw­sza wi­zy­ta by­ła dla mnie spo­koj­nie prze­spa­na noc. Po po­wro­cie do do­mu od ra­zu po­ło­ży­łam się do łóż­ka i tak prze­spa­łam ca­ła noc, spo­koj­nie do ra­na. Sen mnie zre­ge­ne­ro­wał i dał po­czu­cie, że te­raz bę­dzie już tyl­ko le­piej. Uczęsz­cza­łam do Ba­si raz w ty­go­dniu i efek­ty by­ły zdu­mie­wa­ją­ce. Nie na tle fi­zycz­nym ale przede wszyst­kim umy­sło­wym. Uspo­ko­iłam się we­wnętrz­nie, prze­sta­łam mieć strach o przy­cho­dzą­ce na­pa­dy pa­dacz­ki, za­czę­łam my­śleć o do­brych rze­czach i po­zy­tyw­nie. Je­że­li cho­dzi o efek­ty w cie­le, któ­re zacho­dziły pod­czas te­ra­pii Bo­we­na to dla mnie by­ło to coś nie­sa­mo­wi­te­go. Po pierw­sze to, ze po jed­nym tyl­ko ru­chu tak dłu­go gim­na­sty­ko­wa­łam swo­je cia­ło. Do­pie­ro po kil­ku wi­zy­tach u Ba­sia wpro­wa­dzi­ła mi ko­lej­ne ru­chy, je­że­li cho­dzi o sa­mą gim­na­sty­kę cia­ła, to po pro­stu si­ła we­wnętrz­na to za mnie ro­bi­ła. Ja mia­łam wra­że­nie pod­czas tych wszyst­kich wy­ma­chi­wań rę­ka­mi i no­ga­mi, że wszyst­kie mo­je mię­snie tak jak­by się od­krę­ca­ły. Pod­czas na­pa­dów pa­dacz­ki mię­śnie się przy­kur­cza­ją, cia­ło la­ta w każ­dą stro­nę, a twarz się wy­krzy­wia. I tak pod­czas te­ra­pii mo­je mię­śnie wra­ca­ły sprzed sta­nu drga­wek – od­krę­ca­ły się , a ja la­tałam na łóż­ku Ba­si ale już spo­koj­na i świa­do­ma ćwi­czeń mo­ich mię­śni. Ko­lej­ny efek­tem pra­cy cia­ła by­ło trze­pa­nie no­ga­mi i rę­ka­mi, jak­bym chcia­ła bar­dzo szyb­ko ude­rzać w stół(to też to­wa­rzy­szy na­pa­dom – trzę­sie­nie rąk i nóg, za­zna­czę, że to nie bo­la­ło, bo wszyst­ko kon­tro­lo­wał mój umysł. Te wszyst­kie tań­ce u Ba­si i trze­pa­nie rę­ka­mi, po­cząt­ko­wo by­ło cha­otycz­nie, jak­by wszyst­ko na raz chcia­ło ze mnie wyjść, ale pod­czas ko­lej­nych wi­zyt wszyst­ko jak­by się ukła­da­ło i ćwi­cze­nia za­czę­ły od­by­wać się sy­me­trycz­nie. Na tych po­cząt­ko­wych te­ra­piach mia­łam wra­że­nie, że wła­sne mo­je cia­ło się ukła­da, ka­wa­łek po ka­wał­ku wra­ca na swo­je miej­sce. Z cza­sem jak Ba­sia do­kła­da­ła mi ru­chów to i mo­je cia­ło za każ­dym ra­zem od­po­wia­da­ło. Pra­co­wa­ły je­li­ta­mi, oczy, ję­zyk, gło­wa w miej­scu gdzie po­wstał za­tor, a na­wet skó­ra gło­wy strasz­nie swę­dzia­ła. Jak pra­co­wa­ły je­li­ta i gał­ki oczne czy po­wie­ki któ­re moc­no drża­ły ro ode­bra­łam to cał­kiem do­brze, cho­ciaż drże­nie po­wiek zno­wu przy­po­mi­na­ło mi na­pad, gdzie oczy drżą i wy­da­je się jak­by świa­tło mi­ga­ło na dys­ko­te­ce. Na­to­miast jak za­czął pra­co­wać mi ję­zyk, któ­ry do­słow­nie spuchł i w bu­cie i nie mo­gła roz­ma­wiać to tro­chę się za­nie­po­ko­iłam. Ale za­wsze w chwi­lach zwąt­pie­nia przy­po­mnia­łam so­bie o tym , że trze­ba po­cze­kać, uwie­rzyć, dać czas i przy­jąć do sie­bie to co dzie­je się z mo­im cia­łem bo to na pew­no ozna­cza na­pra­wę. Mu­sze po­wie­dzieć , ze dzię­ki Ba­si i jej te­ra­pii wy­zdro­wia­łam. Efek­ty moż­na by­ło za­uwa­żyć dość szyb­ko, w za­sa­dzie z ty­go­dnia na ty­dzień czu­łam się le­piej i wra­ca­łam do for­my psy­chicz­nej. Od roz­po­czę­cia te­ra­pii chy­ba po mie­sią­cu na­stą­pił jesz­cze je­den na­pad, ale przy­ję­łam go bar­dzo do­brze i w mo­jej gło­wie już by­ła to ta­ka myśl, że ten na­pad jest czę­ścią te­ra­pii. Do dnia dzi­siej­sze­go nie wy­stą­pi­ły po­now­nie drgaw­ki , a pół ro­ku te­mu od­sta­wił el­ki prze­ciw­pa­dacz­ko­we, wiec uzna­ję. Że je­stem w peł­ni zdro­wa. W za­sa­dzie gdzieś po ro­ku cza­su, re­gu­lar­ne­go uczęsz­cza­nia do Ba­si wró­ci­łam do ta­kie­go peł­ne­go zdro­wia. Kon­tak­ty z ludź­mi mnie nie stre­so­wa­ły, a wcze­śniej jak mia­łam poroz­ma­wiać z kimś ob­cym od ra­zu ro­bi­ło mi się go­rą­co, po­ci­ły mi się i drża­ły rę­ce, a w gło­wie mi się krę­ci­ło. Rów­nież wyj­ście na mia­sto, czy też spo­tka­nie z ro­dzi­ną by­ło dla mnie stre­sem, Z któ­rym nie umia­łam so­bie po­ra­dzić, Po ro­ku cza­su te ob­ja­wy znik­nę­ły, a dzi­siaj już w ogó­le za­po­mnia­łam, ze kie­dyś mo­głam mieć z ta­ki­mi rze­cza­mi pro­blem. Dzi­siaj je­stem oso­ba zdro­wa, po­zy­tyw­nie na­stwio­na, szczę­śli­wa i uśmiech­nię­ta. Skoń­czy­łam stu­dia, a te­raz pra­cu­je i z nikt z no­wo po­zna­nych osób, z któ­rymi roz­ma­wiam, nie mo­gą uwie­rzyć , ze jesz­cze ja­kiś trzy la­ta te­mu spo­tka­ła mnie ta­ka cho­ro­ba, że nie mó­wi­łam, nie cho­dziłam i nie po­wie­dzie­li­by, ze cos po tym zo­sta­ło i nie wi­dać. Dzię­ku­ję Ba­si za pra­cę na­de mną, mo­im cia­łem i umy­słem, a so­bie dzię­ku­ję za wia­rę w tą te­ra­pię i za odzy­ska­nie zdro­wia.

Ola 25 lat

Terapeuta – Barbara Pieprzak

Jak zostać terapeutą?

Szkolenia z Techniki Bowena są realizowane cyklicznie na terenie całej Polski.

Zapraszamy do kontaktu!

CHCESZ SIĘ DOWIEDZIEĆ NA CZYM POLEGA TERAPIA?
ZNAJDŹ TERAPEUTĘ 
Gabinety na terenie całej Polski!

Lista terapeutów