Moja choroba zaczeła sie 10 lat temu, poł roku po ukąszenu przez kleszcza.
Diagnoza była taka że to borelioza lub raczej neuoroborelioza (komplet infekcji odkleszczowych z Bartonellą na czele). Zanim jednak padła odbyłem dwie hospitalizacje, zrobiłem masę badań , generalnie straciłem kilka lat chodząc po lekarzach. Leczyłem sie antybiotykami , ziołami, zaperami i całą dostepną resztą. Ostatecznie pomogła skojarzona terapia złożona z ziół , diety , suplementacji i zappera ale ruszyłem dopierą po włączeniu techniki Bowena. Po zabiegach liczne dolegliwości uniemożliwiające poruszanie się zaczeły ustepować. Ból kregosłupa, kończyn dpolnych i górnych, zmęczenie wszysko stopniowo znikało. Wyniki zaczeły sie poprawiać tzn bakterie przestawały sie diagnozować. Muszę przyznać z całą stanowczością że największy krok zrobiłem po rozpoczęciu Boweną. Ciało zaczęło się regenerować i poki co jest dobrze. Uważam, że technika Bowena to potężne narzędzie, dlatego sam zacząłem sie jej uczyć i stosować zabiegi na innych potrzebujących.
Terapeuta – Sylwia Trałka