Chciałam wspomnieć o dwóch sytuacjach. Pierwsza: starałam się z mężem o dziecko, mimo że to nie był długi okres starań (najpierw bezowocny), wiadomo, stres, spięcie – dawały o sobie znać. Chodząc do Pani Marioli, postanowiłam powiedzieć jej o problemie. Na tą 'specjalną okazję’, Pani Mariola skupiła się przede wszystkim na zabiegach hormonalnych, oraz takich które miały pomóc w rozwiązaniu problemu. Regularnie, nie omijając żadnej wizyty, do tego cierpliwość, dobre słowa Pani Marioli… i oto jest! Nowe życie! Oczywiście zabiegów nie przerwałam, teraz zajmujemy się zdrowiem moim i maleństwa w brzuszku
Drugi przypadek- mąż. Na początku sceptycznie nastawiony- jak to każdy mężczyzna. Postanowił jednak dołączyć do mnie. 'Zróbmy coś raz w tygodniu dla siebie i zdrowia’- powiedział. I tak też się zaczęło. Mąż został zarażony w szpitalu wszczepienną żółtaczką typu B. Regularnie chodził na badania. Początkowo poziom wiremii wynosił u niego 16 000 (to sporo, zdrowy człowiek ma 0). Następne badanie (w tym czasie staraliśmy się wprowadzać zdrową dietę) 14 000. Po zapisaniu na zabiegi Techniką Bowena- procedury na wątrobę + zdrowa dieta- wiremia na poziomie 4 000. Znaczny spadek! Z niecierpliwością czekamy na następne badania Mamy nadzieję, że z pomocą Pani Marioli uda nam się pozbyć tego świństwa w 100%, bez wyniszczania organizmu tabletkami i innymi środkami.
Marta i Tomasz SZ.