P. Czerniak, Magazyn Joga 1(5)2014, www.jogamagazyn.com:
„Żyjemy w trudnych czasach. Medycyna akademicka nadal nie potrafi stawić czoła problemom zdrowotnym współczesnych ludzi. Wszechoobecny stres, mało wartościowe pożywienie, zanieczyszczenie środowiska – wszystko to tworzy zdrowotną pułapkę. Potrzebujemy skutecznej, naturalnej i nieinwazyjnej terapii dla każdego. Poznajcie technikę Bowena.
Czym jest Bowtech? Jest to holistyczna terapia, która resetuje nasz organizm. Uruchamia procesy samonaprawy, w które każdy z nas został wyposażony. W pamięci komórkowej naszego ciała zapisany jest stan wzorcowy, matryca, w której znajduje się niemowlę, czyste, nieskażone jeszcze chorobami. Zabiegi techniką Bowena powodują, że organizm podejmuje walkę o powrót do stanu wyjściowego.
Twórcą metody był Thomas Ambrose Bowen (1916-1982), stolarz żyjący w Geelong w Australii. Jest to jego autorska metoda. Od zawsze interesowało go przynoszenie ulgi w ludzkim cierpieniu. Zauważył, że pewne ruchy wykonywane na ciele przynoszą określone efekty. Nauczył się pomagać swojej żonie podczas ataku astmy. Rozwinął swą technikę bez jakiegokolwiek uprzedniego wykształcenia medycznego czy terapeutycznego. Zwykł twierdzić, że to dar od Boga. Był bardzo zapracowanym człowiekiem, wykonując około 13 tys. Zabiegów rocznie. Jego klinika miała wyznaczone godziny przyjmowania nieodpłatnie ludzi biednych i osób niepełnosprawnych. Miał sześciu uczniów, ale tylko jednemu powierzył zadanie szerzenia swojej metody. Jego życzeniem było, aby każdy lekarz czy gospodyni domowa mogli dzięki niej nieść pomoc cierpiącym.
Jak działa terapia?
Terapeuta poprzez serię specyficznych ruchów wysyła informację do układu nerwowego. Potem następuje przerwa, podczas której organizm analizuje tę informację i podejmuje reakcję. Następuje ponowna sekwencja ruchów i znowu przerwa. Mamy tu do czynienia z efektem domina – każdy ruch wywołuje odpowiednią reakcję i jest przygotowaniem do następnego kroku. Według teorii Bowena uruchomienie wewnętrznego doktora następuje po osiągnięciu głębokiego rozluźnienia, który towarzyszy sesji. W efekcie układ współczulny ustępuje miejsca przywspółczulnemu. Organizm zmienia tryb z on/stand by na off, z trybu walki lub oczekiwania na nią przełącza się na tryb odpoczynku, odprężenia i regeneracji. Tylko w takich warunkach zdrowiejemy, a o to w dzisiejszych czasach podwyższonego tempa życia coraz trudniej.
Na co pomaga? Przede wszystkim bardzo relaksuje i rozluźnia, odblokowuje mechanizm napięcie – ból – napięcie. Naprawa jest gruntowna, na poziomie komórkowym. Oczyszczony z toksyn organizm rozwija pełną moc. Z takim potencjałem i energią zaczyna regenerować organy, na których najbardziej mu zależy, przy czym ona sam o tej kolejności decyduje. Zaufajmy mu, on wie lepiej niż niejeden specjalista.
Z praktyki gabinetu
Bowtech bardzo dobrze sprawdza się u osób z bólami pleców i rwą kulszową. Są to często pacjenci o słabej energii nerkowej. Specjalne procedury umożliwiają wzmocnienie jej, co przekłada się na zniesienie dolegliwości okolic krzyża. Zabiegi regulują pracę układu trawiennego i wydalniczego, miesiączkowania i układu hormonalnego. Jest to panaceum na bóle ucha, problemy ze stawem żuchwowo-skroniowym, migreny i inne bóle głowy, fibromialgia i miastenie, a także schorzenia bioder, kolan i stóp. Perfekcyjnie rozprawia się z problemami karku i ramion. Przynosi pomoc w bólach okolicy pachwin, skrzywieniu miednicy, nierównej długości nóg, schorzeniach układu oddechowego, przy katarze siennym. Dobrze reagują także urazy na skutek chronicznego przeciążenia mięśni, takie jak łokieć tenisisty, cieśń nadgarstka, a także kontuzje sportowe i inne urazy.
Jak wygląda zabieg?
Po pierwsze długi i wyczerpujący wywiad sporządzony na podstawie dokładnej ankiety. Terapeuta nie tylko słucha, lecz także obserwuje pacjenta. Łatwo zorientuje się choćby po postawie, specyfice oddechu czy skóry, co może mu dolegać. Często objawy towarzyszące pozwalają trafnie określić diagnozę, a dla pacjenta mogą wydawać się mało istotne.
Sam zabieg trwa 40-60 minut. Zadaniem pacjenta jest wypoczywać i skupiać całą uwagę na sobie – to bardzo istotne, ponieważ wybieganie myślami poza gabinet, do niezałatwionych spraw czy innych problemów, może znacznie ograniczyć efekt zabiegu. Na pierwszej wizycie terapeuta wykonuje trzy podstawowe procedury rozluźniające lędźwie, plecy i kark. Dopiero potem przychodzi czas na procedury ukierunkowane – ściśle dostosowane do dolegliwości chorego. Specyficzny ruch Bowena to delikatne, ale wyraźne przerolowanie przez mięsień, wykonywane na wydechu. Po krótkiej sekwencji takich ruchów okrywa się pacjenta i daje mu poleżeć w zupełnej ciszy przez 2,3,5 lub 10 minut – w zależności od jego reakcji. Jeśli ta jest silna i nie przemija po 25 minutach, oznacza to, że organizm dostał silny bodziec i podjął pracę, której nie należy mu przerywać wykonywaniem kolejnych ruchów. Tutaj sprawdza się metoda im mniej, ty, lepiej. W odróżnieniu od masażu nie jest tu celem, aby dotknąć pacjenta wszędzie, tylko tam, gdzie trzeba. Najlepszym sprawdzianem skuteczności działania jest stan relaksu, w jaki zapada pacjent, o czym świadczyć może trudna do ukrycia senność i głośna praca jelit będąca wskaźnikiem aktywacji układu przywspółczulnego. Czas po zabiegu to chwila odpoczynku i refleksji, zdanie relacji terapeucie, co odczuwaliśmy. Pacjent dostaje odpowiednie ćwiczenia i zalecenia 3 x P: popijać wodę, pójść na spacer, poczekać. Może minąć nawet 10 dni, zanim nasze ciało w pełni zareaguje. Przechadzka na świeżym powietrzu sprzyja tej reakcji, a od stanu nawodnienia naszych tkanek zleży ich prawidłowe funkcjonowanie przecież!
Czego się spodziewać? Przede wszystkim poczujemy pozytywny zastrzyk energii, zimne ręce i nogi zaczną emanować przyjemnym ciepłem. Jeśli byliśmy bardzo zanieczyszczeni, proces detoksykacji na pewno da nam o sobie znać. Każda reakcja będzie inna, bo inne mamy organizmy. Poprawa i namacalne efekty powinny pojawić się po trzech, czterech zabiegach. O skuteczności techniki Bowena świadczą niemałe rezultaty przy leczeniu niemowląt i zwierząt, których nie da się zasugerować.”