Iskierki

M. Rojek, Magazyn Nieznany Świat 12.2012:

„(…) Do tej po­ry wy­ni­ki ba­dań me­dycz­nych po­twier­dza­ły wy­so­ką sku­tecz­ność te­ra­pii ge­nial­ne­go Au­stra­lij­czy­ka, ale nie wie­dzia­no do koń­ca, co się dzie­je w trak­cie wy­ko­ny­wa­nia ru­chów Bo­we­na. Dziś to się zmie­nia. (…) W trak­cie za­bie­gu Bow­tech pa­cjent le­ży na ko­zet­ce, a te­ra­peu­ta za­chę­ca go do te­go, aby sku­pił ca­łą uwa­gę na so­bie. Na po­le­ce­nie klient wy­ko­nu­je wdech, a wy­de­cho­wi to­wa­rzy­szy ucisk („ro­lo­wa­nie”) mię­śnia. Po­tem na­stę­pu­je kil­ku- lub kil­ku­na­sto­mi­nu­to­wa prze­rwa. W tym cza­sie or­ga­nizm cho­re­go roz­po­czy­na pro­ces sa­mo­uz­dra­wia­nia. Je­śli ruch wy­wo­łu­je sil­ny ból, kon­ty­nu­owa­nie pro­ce­du­ry mu­si być prze­rwane. W cza­sie pierw­sze­go za­bie­gu te­ra­peu­ta od­dzia­ły­wu­je na lę­dź­wie, ple­cy i kark, póź­niej przy­cho­dzi czas na pro­ce­du­ry ukie­run­ko­wa­ne, tj. po­trzeb­ne cho­re­mu w je­go spe­cy­ficz­nych do­le­gli­wo­ściach.

Za­zwy­czaj se­sja te­ra­peu­tycz­na tr­wa oko­ło go­dzi­ny, po czym na­stę­pu­je ty­go­dnio­wa prze­rwa, aby cia­ło i duch mo­gły pod­jąć wy­si­łek sa­mo uzdra­wia­nia.

Ła­god­ne ru­chy w te­ra­pii Bo­we­na, wy­ko­ny­wa­ne kciu­ka­mi i pal­ca­mi dło­ni na tkan­kach łącz­nych i mię­śniach, od­dzia­łu­ją na znie­kształ­co­ną po­więź – bło­nę ota­cza­ją­cą mię­śnie. Pod wpły­wem bodź­ców bó­lo­wych w po­wię­zi po­wsta­ją bli­zny i przy­kur­cze. To dla­te­go po ura­zach mię­śnie nie mo­gą odzy­skać opty­mal­ne­go kształ­tu. De­li­kat­ne draż­nie­nie po­wię­zi po­wo­du­je roz­luź­nie­nie blizn i przy­kur­czów. Cen­tral­ny układ ner­wo­wy otrzy­mu­je in­for­ma­cję, że ne­ga­tyw­ny bo­dziec, któ­ry wy­wo­łał zmia­ny – prze­stał dzia­łać. Przer­wy mię­dzy ru­cha­mi da­ją or­ga­ni­zmo­wi czas po­trzeb­ny na za­ini­cja­li­zo­wa­ni i kon­ty­nu­owa­nie pro­ce­su zdro­wie­nia.

Te­ra­pia Bo­we­na wpły­wa na au­to­no­micz­ny układ ner­wo­wy, kon­tro­lu­ją­cy 80 pro­cent funk­cji or­ga­ni­zmu. Przew­le­kły stres spra­wia, że ży­je­my w sta­nie na­pię­cia, po­wsta­ją­ce­go wsku­tek nadmier­nej sty­mu­la­cji ukła­du współ­czul­ne­go (po­bu­dza­ją­ce­go). Pro­ce­sy zdro­wie­nia na­stę­pu­ją po uru­cho­mie­niu ukła­du przywspół­czul­ne­go (ha­mu­ją­ce­go). W efek­cie za­bie­gu Bo­we­na do­cho­dzi do „prze­sta­wie­nia” na do­mi­na­cję ukła­du przywspół­czul­ne­go. Z te­go po­wo­du po­ja­wia się głę­bo­kie od­prę­że­nie i mi­ły stan re­lak­su. (…)

Do gnieź­nień­skiej te­ra­peut­ki zgła­sza­ją się oso­by cier­pią­ce na bó­le krę­go­słu­pa i od­krę­go­słu­po­we, ta­kie jak rwa kul­szo­wa czy bar­ko­wa, bó­le ko­rzon­ków i dys­funk­cje na­rzą­du ru­chu. Oka­zu­je się, że wy­bór pro­ce­du­ry nie jest wca­le pro­sty, pod­sta­wo­wy pro­blem zdro­wot­ny by­wa bo­wiem ukry­ty i nie rzu­ca się w oczy. A trze­ba do­trzeć do pier­wot­nej przy­czy­ny do­le­gli­wo­ści, gdyż w prze­ciw­nym ra­zie na­wet po za­sto­so­wa­niu tech­ni­ki Bo­we­na scho­rze­nie nie do koń­ca ustę­pu­je.

Przy­kład: na te­ra­pię zde­cy­do­wa­ła się in­struk­tor­ka ae­ro­bi­ku, któ­rej do­ku­cza­ły bó­le ko­rzon­ków. Po za­bie­gach prze­sta­ła je od­czu­wać, ale po­zo­sta­ła sztyw­ność ple­ców, zda­rza­ło się drę­twie­nie nóg. W roz­mo­wie klient­ka zwie­rzy­ła się, że w dzie­ciń­stwie cier­pia­ła na zga­gę. Po wy­ko­na­niu pro­ce­du­ry na zga­gę ple­cy odzy­ska­ły peł­ną ela­stycz­ność, a pro­ble­my z no­gą ustą­pi­ły w 80 pro­cen­tach.

Aby po­znać przy­czy­nę pro­ble­mów zdro­wot­nych klien­ta, Mag­da­le­na Bi­go­szew­ska­-Witz­ke nie ża­łu­je cza­su na szcze­gó­ło­wy wy­wiad. Re­zul­ta­ty by­wa­ją za­ska­ku­ją­ce: oka­zu­je się np., że u osób skar­żą­cych się za za­par­cia przy­czy­ną do­le­gli­wo­ści są scho­rze­nia na­rzą­du ru­chu! Gdy cho­ry cier­pi na bó­le ko­la­na, te­ra­peut­ka roz­po­czy­na ku­ra­cję od pro­ce­du­ry mied­ni­cy al­bo szy­i… Nie ma tu jed­nej re­gu­ły; na­wet je­śli ob­ja­wy są iden­tycz­ne, ich przy­czy­ny by­wa­ją od­mien­ne. (…)

Ga­bi­net Źró­dło od­wie­dza­ją przy­szłe mat­ki, któ­rym le­ka­rze nie za­pi­su­ją stan­dar­do­wych le­ków i do­ra­dza­ją te­ra­pie na­tu­ral­ne. (…)

Nie­daw­no w Gnieź­nie przy­szło na świat pierw­sze dziec­ko Bo­we­na. (…) Na ko­lej­ne dzie­ci Bo­we­na ocze­ku­je obec­nie kil­ka na­stęp­nych pań ca­ły­mi la­ta­mi le­czą­cych nie­płod­ność.

Mo­ja roz­mów­czy­ni ce­ni wy­so­ko tech­ni­kę Bo­we­na, uwa­ża­jąc, że ten ro­dzaj te­ra­pii naj­wszech­stron­niej od­dzia­łu­je na cho­re­go. (…)

Do ga­bi­ne­tu Mag­da­le­ny Bi­go­szew­skie­j-Witz­ke tra­fia wie­le osób roz­cza­ro­wa­nych wy­ni­ka­mi ope­ra­cji krę­go­słu­pa czy wsta­wie­nia en­do­pro­te­zy. Cho­rzy ci wy­obra­ża­li so­bie, że odzy­ska­ją peł­nię spraw­no­ści: Bę­dą cho­dzić, bie­gać jak za daw­nych lat. Tym­cza­sem po­pra­wa za­zwy­czaj się­ga 20 pro­cent, rza­dziej 50, nie mó­wiąc o 80, a to nie ozna­cza po­wro­tu do nor­mal­ne­go ży­cia. (…) Stąd pro­sty wnio­sek: wa­dom po­sta­wy, scho­rze­niom krę­go­słu­pa i na­rzą­du ru­chu na­le­ży zapobie­gać od dzie­ciń­stwa. (…)

Tech­ni­ka Bo­we­na po­le­ga na prze­ka­zie in­for­ma­cji uzdra­wia­ją­cej or­ga­nizm. Z na­tu­ry jest de­li­kat­na i po­dat­na na za­kłó­ce­nia. Pod­czas jej sto­so­wa­nia na­le­ży uni­kać ma­sa­ży, for­sow­nych ćwi­czeń, so­la­rium, go­rą­cych i zim­nych ką­pie­li. (…) Aby po­wró­cić do zdro­wia, pa­cjent mu­si roz­po­znać ne­ga­tyw­ne emo­cje, któ­re wy­wo­ła­ły cho­ro­bę, i się ich po­zbyć. Kto prze­ży­wa cią­gły strach (np. o utra­tę pra­cy), au­to­ma­tycz­nie uno­si ra­mio­na, co skut­ku­je sztyw­nie­niem kar­ku. Złość po­wo­du­je za­ci­ska­nie szczęk, nie­na­wiść – ból żo­łąd­ka, bez­rad­ność – gar­bie­nie się. Klient mu­si sam od­kryć swo­ją ne­ga­tyw­ną emo­cję i zna­leźć miej­sce w cie­le, gdzie się ona ukry­wa, co wca­le nie jest ła­twe. (…)”

Jak zostać terapeutą?

Szkolenia z Techniki Bowena są realizowane cyklicznie na terenie całej Polski.

Zapraszamy do kontaktu!

CHCESZ SIĘ DOWIEDZIEĆ NA CZYM POLEGA TERAPIA?
ZNAJDŹ TERAPEUTĘ 
Gabinety na terenie całej Polski!

Lista terapeutów