„…Byłam aktywną, sprawną kobietą. Uprawiałam sport i cieszyłam się życiem. Nawet trudno mi powiedzieć kiedy zaczęły się moje kłopoty ze zdrowiem.
W 2008 roku wylądowałam na oddziale neurologiczny z bólami napięciowymi i zawrotami głowy. Kilka lat później dołączyły się bóle i drętwienie palców prawej dłoni, potem lewego barku i karku. Po wypadku rowerowym dołączyły się problemy z kolanami i obrzękniętymi stawami stóp. Początkowo stosowałam masaże, maści ale gdy już to nie pomagało zgłosiłam się do
lekarza. Przepisał leczenie farmakologiczne , potem fizykoterapię: [ lampę Solux, laser, parafinę itd. ] -to jeszcze bardziej nasiliło objawy. Po wykonaniu EMG – postawiono diagnozę „ Mononeuropatie kończyn górnych” i dostałam skierowanie na zabieg operacyjny „cieśń nadgarstka prawego”.
Córka przerażona moim stanem zdrowia szukała innych rozwiązań i natrafiła na informacje na temat Terapii Bowena. Zadzwoniła do pani Marii, aby upewnić się, że mieszka w pobliżu i umówiła mnie na zabieg. Oczywiście było to w przeddzień operacji, ale zdecydowałam, że pomimo to chcę podjąć terapię, bo druga ręka też jest zagrożona operacją.
Nasze spotkania były bardzo owocne. Terapeutka poleciła mi wizytę u neurologa i reumatologa.
Z badania RM- wyszło: zwyrodnienie kręgów szyjnych C4-C7, zwężenie kanału kręgowego, uciśnięcie nerwów rdzeniowych C3 – C4. Reumatolog stwierdził RZS – wypisał leki p/reumatyczne Methocarbamol 2×1 przez 2 tygodnie, nie pomogły.
Systematycznie uczęszczałam na zabiegi Bowena, podczas których moje ciało intensywnie pracuje. Na pierwszym zabiegu nawet nie mogłam się położyć, ból rąk był nie do wytrzymania, po kilku sekwencjach ruchów dolegliwości ustępowały i mogłam spokojnie leżeć. Odczuwałam spokój i odprężenie, relax, zimno po plecach, potem gorąco, czasem ból, który zaczynał się nad obojczykiem, potem schodził w dół ręki i poruszał każdy palec po kolei , przechodził w falę gorąca, delikatne szarpanie w różnych miejscach, to kolana, stopy, mięśnie rąk i nóg, łopatki, kark, a po chwili przechodził. Było to
zadziwiające, jakby wszystko pływało, zaczynało się ruszać. Wewnątrz brzucha drżenia, przelewania, bulgotanie. Często na zabiegach zasypiałam na chwilę, po przebudzeniu nie wiedziałam gdzie jestem. Było mi dobrze. Po kilku zabiegach mój mąż zauważył, że ręce mam ciepłe, a zawsze miałam zimne. Mogłam je dać do tyłu i do góry. Nie czuję już bólu tylko lekki dyskomfort. Jednak jeszcze nie mam w nich tak dużo siły zwłaszcza rano. Ustąpiły bóle głowy. Kark i bark mniej boli.
Kolana i stopy w porządku, czasem są opuchnięte jak długo siedzę. Piję wodę, chodzę na spacery, na tańce i wybieram się na basen. Lepiej śpię i nie mam trudności z przekładaniem rąk na łóżku. Cysta na lewym łokciu zniknęła i przykurcz w lewej ręce też.
To początek drogi, ale widzę duże zmiany. Dziękuję Bogu za moją terapeutkę i cieszę się, że mogę korzystać z Terapii Bowena, która mi daje nadzieję na inny rodzaj życia bez bólu. Mirka.”
Terapeuta: Maria Michalak