Na zabiegi terapią Bowena trafiłam w 4 miesiącu ciąży, z powodu rwy kulszowej. To była moja piąta ciąża. Gdy byłam w trzeciej i czwartej ciąży, również miałam problemy z rwą kulszową, dostałam wtedy leki przeciwbólowe i zastrzyki bo z bólu nie mogłam wytrzymać, a niestety z zabiegów fizjoterapeutycznych w czasie ciąży nie można korzystać. Gdy w trakcie piątej ciąży znów poczułam silny ból lędźwi, promieniujący do nogi, byłam załamana. Ból stawał się coraz większy, aż w końcu tak mnie „siekło”, że zostałam w jednej pozycji. Tak bardzo nie chciałam brać żadnej farmakologii. Wtedy mój mąż przypomniał sobie, że słyszał od znajomego o terapii Bowena, że można stosować ją u kobiet w ciąży. Szybciutko znalazł numer i skontaktował się z Panią Natalią. To był strzał w dziesiątkę. Pani Natalia przyjechała zrobiła pierwszy zabieg, a ja od razu poczułam ulgę. Pokazała również ćwiczenia, które miałam wykonywać. Do końca ciąży poddawałam się regularnie zabiegom. Ból minął, a ja mogłam normalnie funkcjonować i zajmować się domem. Dodam również, że w ósmym i dziewiątym miesiącu dziecko bardzo uciskało na przeponą, ale po każdym zabiegu odczuwałam ulgę, która trwała do 5 dni, a potem już czekałam na kolejny zabieg. Terapia Bowena to cos wspaniałego dla kobiet w ciąży. Aktualnie moja mała Różyczka pomimo, że urodziła się cała i zdrowa również skorzystała już z kilku zabiegów, a moja mama też przekonała się do skuteczności tej terapii. Polecam wszystkim.
P. Joanna l.32
Terapeuta – Natalia Greń