Zespół Leigha

Ania mia­ła być chłop­cem. Cią­ża prze­bie­ga­ła bez więk­szych pro­ble­mów. W 33 tyg. cią­ży pod­czas ba­da­nia USG do­wie­dzia­łam się, że ma­leń­stwo ma po­więk­szo­ną mied­nicz­kę ner­ko­wą oraz pra­wą ko­mo­rę mó­zgo­wą. Ja­ko przy­szła ma­ma za­czę­łam się bać, na­tych­miast po­je­cha­łam do Cen­trum Mat­ki Pol­ki do Ło­dzi. Tam wy­ko­na­no mi kom­pleks ba­dań, uspo­ka­ja­no, że po­więk­sze­nia o ni­czym nie świad­czą, że cza­sem tak jest, póź­niej mo­gócz mo­dli­twy nic mi nie po­zo­sta­ło. Ca­ła ro­dzi­na mo­dli­ła się o kru­szyn­kę.

10.06.2014r. – Te­go dnia przy­cho­dzi na świat na­sza ANIA.

Choć po­ród nie na­le­żał do ta­kich naj­ła­twiej­szych, Ania uro­dzi­ła się o godz. 22:45, mie­rzy­ła 56 cm, wa­ży­ła 3160 kg, do­sta­ła 10 ptk. w ska­li Ap­gar.

Łzy szczę­ścia pły­nę­ły mi po po­licz­kach, cze­ka­jąc na dru­gie­go sy­nu­sia (pierw­sze dziec­ko- Alek­san­der ma obec­nie 6 lat). Bóg dał mi có­recz­kę, ma­łą kró­lew­nę, pe­reł­kę, kru­szyn­kę o cu­dow­nych oczkach jak wę­gier­ki i buj­nej czu­pry­nie. Pła­ka­łam i dzię­ko­wa­łam Bo­gu za tak cu­dow­ny Dar. W Cen­trum Mat­ki Pol­ki w Ło­dzi wy­ko­na­no ba­da­nia i stwier­dzo­no, że nie ma po­wo­dów do nie­po­ko­ju. Uff ja­ka ulga, wra­ca­my do do­mu, po­wie­dzia­łam do mo­jej kró­lew­ny i uca­ło­wa­łam ją w czół­ko.

Pierw­sze 2 ty­go­dnie nie wska­zy­wa­ły na nic co mo­gło­by nas za­nie­po­ko­ić. Do­pie­ro oko­ło 17-18 do­by ży­cia Ani stan za­czął się po­gar­szać. Anu­sia ja­dła co­raz mniej, a pła­ka­ła co­raz wię­cej. Jej płacz był nie­ustan­ny, pła­ka­ła dzień i noc, ni­by chcia­ła jeść, ale coś ją blo­ko­wa­ło, ni­by by­ła śpią­ca, a coś jej prze­szka­dza­ło.

Za­czę­li­śmy szu­kać przy­czy­ny: cią­głe wi­zy­ty u le­ka­rzy, dzie­siąt­ki kon­sul­ta­cji, po­by­ty w szpi­ta­lach… Nie­ste­ty nikt nie dał nam od­po­wie­dzi, dla­cze­go tak się dzie­je sły­sze­li­śmy je­dy­nie: to pew­nie kol­ki, mo­że ją coś bo­li, jesz­cze tro­chę i to mi­nie, a ja czu­łam, czu­łam, że coś jest nie tak…nie mo­głam te­go tak zo­sta­wić.. mu­sia­łam wie­dzieć, dla­cze­go mo­ja có­recz­ka tak strasz­nie cier­pi – wi­dać to by­ło w jej oczach, jak wo­ła: Ma­mo bła­gam Cię po­móż mi, nie zo­sta­wiaj mnie. Mu­sia­łam zro­bić wszyst­ko, co w mo­jej mo­cy, aby ulżyć Anu­si.

W tym cza­sie Ania by­ła re­ha­bi­li­to­wa­na (po­nie­waż jej na­pię­cie mię­śnio­we by­ło osła­bio­ne) i ja ja­ko ma­ma chcia­łam i wi­dzia­łam ma­leń­ki pro­gres, ma­leń­kie cór­ki. Ch­cia­łam wie­rzyć, że Anu­sia po pro­stu po­trze­bu­je nie­co wię­cej cza­su… nie­ste­ty ni­gdy bym nie po­my­śla­ła, że los szy­ku­je mi w sce­na­riu­szu ta­ki kosz­mar dla mo­jej có­recz­ki…

Gdy Ania mia­ła 13 m-cy tra­fi­li­śmy po­now­nie do Cen­trum Zdro­wia Dziec­ka w War­sza­wie (wcze­śniej na 6 m-cy Ania le­ża­ła na pa­to­lo­gii), bo na­dal to coś nie da­wa­ło mi spo­ko­ju, Ania jesz­cze wte­dy nie racz­ko­wa­ła, nie mó­wi­ła, nie na­wią­zy­wa­ła kon­tak­tu, tak jak in­ne zdro­we dzie­ci.

17 lip­ca 2015 – mo­ja rocz­ni­ca ślu­bu, imie­ni­ny mo­je i mo­jego syn­ka – jak do tej po­ry je­den z naj­pięk­niej­szych dni w mo­im ży­ciu….naj­pięk­niej­szy aż do 2015r… Wte­dy to pa­dła wstęp­na, jak się obec­nie oka­zu­je i osta­tecz­na dia­gno­za – Ze­spół Le­igha. Nasz świat się za­wa­lił…od tej chwi­li ten dzień jest dla mnie prze­klę­ty…wy­wo­łu­je mo­rze łez, ogrom­ny ból i po­czu­cie nie­spra­wie­dli­wo­ści…. i py­ta­nia.. dla­cze­go Ten u gó­ry prze­kre­ślił nor­mal­ne dzie­ciń­stwo dla mo­jej Kró­lew­ny? 🙁 DLACZEGO ONA? Mi­nę­ły pra­wie dwa la­ta… ja na­dal się nie po­go­dzi­łam… i na­dal nie po­tra­fię od­po­wie­dzieć so­bie, ani in­nym na to py­ta­nie… wal­czę i cze­kam z na­dzie­ją na ra­tu­nek dla mo­jej có­recz­ki, dla mo­jego naj­więk­sze­go skar­ba.

Obec­nie Anu­sia ma pra­wie 3 lat­ka… nie­ste­ty, nie roz­wi­ja się tak, jak ró­wie­śni­cy w jej wie­ku. Nie mó­wi, nie da­ne nam by­ło jesz­cze zo­ba­czyć cho­dzą­cej Anu­si… Jesz­cze ja­kiś czas te­mu czwo­ra­ko­wa­ła i sy­la­bo­wa­ła wy­ra­zy – cho­ro­ba to wszyst­ko za­bra­ła jej w bar­dzo szyb­kim cza­sie 🙁 Ania mo­ty­wu­je nas swo­im uśmie­chem, tym, że po­ka­zu­je, że chce, że wal­czy, że się nie pod­da­je… tyl­ko to trzy­ma nas w na­dziei na lep­sze ju­tro.

Anu­sia jest kar­mio­na przez PEG-a, jej usy­pia­nie to mo­zol­na i strasz­nie dłu­ga pra­ca…nie­ste­ty jej sen nie tr­wa tak dłu­go, jak usy­pia­nie… Anu­sia jest w sta­nie prze­spać oko­ło 30 mi­nut, po­tem „coś” ją bu­dzi, „coś”  nie da­je jej spać, „COŚ” NAM JĄ ZABIERA 🙁

Ak­tu­al­nie w USA pro­wa­dzo­ne są ba­da­nia eks­pe­ry­men­tal­ne nad le­kiem opóź­nia­ją­cym po­stę­py cho­ro­by. Tr­wa to jed­nak bar­dzo dłu­go, co ro­dzi­nę i bli­skich Ani bar­dzo bo­li. Naj­gor­sze jest sta­nie w miej­scu, ta­ka nie­moc, że nie moż­na nic zro­bić. Każ­de­go dnia na­sza dziel­na kru­szy­na wal­czy o naj­mniej­szy krok do przo­du, o każ­dy uśmiech, o każ­dy dzień ży­cia. Ania sta­ra się być ak­tyw­na, ma po­ten­cjał i chę­ci, ale wi­dać, że ta po­twor­na cho­ro­ba ją blo­ku­je, sta­wia jej opo­ry. By móc wal­czyć o po­pra­wę jej sta­nu umy­sło­we­go i fi­zycz­ne­go po­trzeb­na jest co­dzien­na re­ha­bi­li­ta­cja, wła­ści­wa su­ple­men­ta­cja die­ty (nie­ste­ty, któ­ra nie jest wy­bo­rem lecz ko­niecz­no­ścią).

Anu­sia, gdy­by mo­gła mó­wić, to po­dzię­ko­wa­ła­by swo­jej ma­mie, któ­ra tak wal­czy o nią, nie pod­da­je się, mo­dli się i tak bar­dzo, ale tak bar­dzo pra­gnie cu­du dla swo­jej ko­cha­nej có­recz­ki…Ch­ce­my Ani z ca­łe­go ser­ca po­móc w tej wal­ce, pra­gnie­my dla niej nor­mal­ne­go, zwy­kłe­go dzie­ciń­stwa, by mo­gła ra­zem ze swo­imi ró­wie­śni­ka­mi ba­wić się i czer­pać z ży­cia jak naj­wię­cej. Ni­cze­go wię­cej nie chce­my… Na­szym wspól­nym ma­rze­niem jest ży­cie Ani… i wie­rzę, że ta wal­ka ma sens, że los jesz­cze się do nas uśmiech­nie…Anu­sia uczest­ni­czy m.in w te­ra­pii Bo­we­na u Pa­ni Ha­lin­ki w Ostro­wie Wiel­ko­pol­skim. Te­ra­pię za­czę­ła w pa­ździer­ni­ku 2015r. Do te­go cza­su strasz­nie pła­ka­ła, jej sen był bar­dzo nie­spo­koj­ny i nikt nie wie­dział co się dzie­je. Gdy je­cha­lam z Ania do Pa­ni Ha­lin­ki pierw­szy raz le­d­wo doje­cha­lam bo tak Ania pla­ka­la wrecz wrzesz­cza­la w nie­bo­glo­sy.Te­ra­pia ją wy­ci­szy­ła, po­zwo­li­ła się uspo­ko­ić. Ania prze­sta­ła wpa­dać w strasz­ne na­pa­dy pła­czu i pa­ni­ki, któ­rych nie mo­gli­śmy opa­no­wać. Ca­ły czas pra­cu­je­my z pa­nią Ha­li­ną, wi­dząc ma­leń­kie kro­ki do przo­du wal­czy­my o ko­lej­ne po­stę­py dzię­ki te­ra­pii. Naj­więk­sze efek­ty pra­cy moż­na by­ło za­uwa­żyć rok te­mu skąd po­cho­dzi ma­te­riał za­łą­czo­ny, i choć Ania prze­szła za­pa­le­nie płuc i dwa ra­zy sep­sę wal­cząc o ży­cie na oio­mie we wrze­śniu i pa­ździer­ni­ku 2016 dzis znów pod okiem Pa­ni Ha­lin­ki wie­rzy­my ze bę­dzie le­piej i wal­czy­my o kaz­dy dzień ży­cia. I do­dam tyl­ko ze w Pa­ni Ha­li­nie jest coś niesamowite­go… nie wiem jak to na­zwać, ale my­ślę że to się na­zy­wa po­wo­ła­nie i cu­dow­ne ser­ce.

… oraz ca­łej ro­dzi­nie i wszyst­kim lu­dziom do­brej wo­li…

 

Bo­że daj lep­sze ju­tro dla mo­jej Kró­lew­ny….

Ane­ta Mrów­czyń­ska (ma­ma śmier­tel­nie cho­rej Anu­si)

 

Te­ra­peu­ta – Ha­li­na Be­liń­ska 

Jak zostać terapeutą?

Szkolenia z Techniki Bowena są realizowane cyklicznie na terenie całej Polski.

Zapraszamy do kontaktu!

CHCESZ SIĘ DOWIEDZIEĆ NA CZYM POLEGA TERAPIA?
ZNAJDŹ TERAPEUTĘ 
Gabinety na terenie całej Polski!

Lista terapeutów